Stopnie urzędnicze

[Ametyst Faradobus]

Moi Myly,

chciałbym odgrzebać pewien pomysł, na który kiedyś wpadliśmy wraz z @Karol Medycejski, ale koniec końców chyba nigdy go nie opublikowaliśmy. Chyba przyszedł dobry moment, aby poddać go pod dyskusję.

Tak się bowiem złożyło, że w sensie formalnym wraz z likwidacją Rzeszy skończyła się w Bialenii era folwarków i republikańskiej szlachty. Oczywiście mam na myśli wymiar prawny, bo jak ktoś sobie chce się dalej tytułować katechonem czy kniaziem to droga wolna. Mam jednak takie wrażenie, że prędzej czy później i tak zaistnieje potrzeba nadawania czegoś w zamian. W republice oczywiście można być generałem, profesorem albo ajatollahem i mieć tę szarżę dożywotnio, ale stopnie naukowe, wojskowe i religijne mają jedną wadę: są związane z określonym typem działalności.

Pomysł, o którym mówię zakładał wprowadzenie republikańskiej tytulatury honorowej w ramach swego rodzaju tabeli rang. Mimo, że nazewnictwo i koncept mogą kojarzyć się z monarchiami oświeconymi to jednak wszystko opiera się na godnościach urzędniczych, związanych z aparatem stanu. Trochę mnie tu też zainspirowały stopnie górnicze, które przyznaje się często z automatu różnym wiceministrom, a także rangi istniejące we współczesnej Federacji Rosyjskiej, które można posiadać obok stopni wojskowych i tytułów naukowych. Ich wprowadzenie miałoby swój wyraźny cel: zachęcenie Bialeńczyków do obejmowania funkcji samorządowych i centralnych. Podstawą do nadawania tytułu byłby bowiem staż urzędniczy.

Najpierw jednak równie luźna i robocza co sam pomysł propozycja tytulatury (od dołu):

Referent Republiki Bialeńskiej

Młodszy Sekretarz Komitetu Republiki Bialeńskiej

Sekretarz Komitetu Republiki Bialeńskiej

Starszy Sekretarz Komitetu Republiki Bialeńskiej

Tytularny Radca Republiki Bialeńskiej III klasy

Tytularny Radca Republiki Bialeńskiej II klasy

Tytularny Radca Republiki Bialeńskiej I klasy

Rzeczywisty Radca Republiki Bialeńskiej III klasy

Rzeczywisty Radca Republiki Bialeńskiej II klasy

Rzeczywisty Radca Republiki Bialeńskiej I klasy

Tytularny Minister Stanu Republiki Bialeńskiej

Tytularny Kanclerz Stanu Republiki Bialeńskiej

(oczywiście samo nazewnictwo możemy dostosować np do klimatu arabsko-turkijskiego)

Koncept byłby dosyć prosty: tytuły w praktyce przysługiwałyby z automatu po co najmniej trzech miesiącach sprawowania funkcji o odpowiedniej randze. Krótko mówiąc: aby zostać Młodszym Sekretarzem trzeba będzie co najmniej 3 miesiące aktywnie pracować w Komitecie Ludowym. Po kolejnych 3 miesiącach zostawałoby się Sekretarzem, a następnie Starszym Sekretarzem. Później można by wnioskować o tytułu radcowskie: żeby być Tytularnym Radcą III klasy trzeba by np przez 3 miesiące sprawować urząd ambasadora, funkcję w samorządzie albo stanowisko dowódcze w wojsku. Rzeczywisty Radca wiązałby się ze stażem na stanowisku Ministra, Prezesa PK itp. Aby zostać Ministrem Stanu trzeba będzie sprawować urząd prezydencki przez całą kadencję, a tytularnego kanclerza dawalibyśmy tym, którzy wytrzymają na stanowisku co najmniej rok bez przerwy (ale zaczniemy wszyscy od zera, więc nie nadam samemu sobie).

Prezydent nie nadawałby tytułów automatycznie, ale na wniosek samego zainteresowanego.

Nie będę tego pomysłu forsował na siłę, ale sądzę, że może nas w ciekawy sposób wyróżnić, a jednocześnie autentycznie zachęcić do aktywności w aparacie państwowym i samorządowym. Taki tytuł przynajmniej w najbliższych latach stanowiłby rzeczywisty dowód aktywności i zaangażowania w działalność w Bialenii.

[Error2246]

Moim zdaniem powinniśmy zostać w klimacie ZSRR emirat to przyjmij najwyżej sam gdzieś zmieni nazwy

[Ametyst Faradobus]

W sensie ekwiwalenty nazewnicze? Żadna nowość w tym kraju, można wprowadzić.

[Error2246]

Jestem za

[Andrzej Płatonowicz Ordyński]

O, ukradłeś @'Piotr Pawłow' pomysł na tabelę rang. Mnie te awanse niespecjalnie będą interesować, ale jak ktoś chce się bawić w karierę urzędniczą, to niech się bawi.

[Iwan Pietrow]

Niby pomysł w porządku, ale nie będzie to zbytnio śmierdzieć Brodrią? Co prawda tam ta kwestia jest trochę rozgrzebana, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ją w końcu dopiąć i zacząć nadawać tytuły brodryjskie.

Zakładając, że zarówno w Brodrii jak i Bialenii będziemy nadawać te tytuły/stopnie, to zrobi nam się dualizm tytułów, które w części odnosić się będą do tego samego - sprawowania funkcji urzędniczej. Nie jest to za dużo jak na nasze skromne możliwości?

Przedstawiony pomysł też chyba średnio ma się do naszych bialeńskich arabsko-tureckich realiów. Jeśli już to może to jakoś dostosować?

[Ametyst Faradobus]

Dlatego, jak podkreśliłem, rzucam pomysł, ale nie będę go forsować.

Może faktycznie Iwan ma tu trochę racji: ludzie, którzy mają potrzebę uzyskania typowych tytułów mogliby je uzyskać w Brodrii. Trochę jak w Rzeczypospolitej, gdzie magnaci (zresztą wbrew konstytucjom sejmowym) załatwiali sobie godności hrabiów albo książąt u cesarzy habsburskich.

[Karol Medycejski]

Tylko że wtedy znowu zmuszamy ludzi do działania w Brodrii. I żeby nie było - ja do niej nic nie mam, nawet szacunku, ale nie zamierzam w niej działać, bo zwyczajnie nie mam na to czasu i siły. Ledwo co bywam w Bialenii i tu coś piszę, a obecnie w realu nawet chwilowo nie chodzę do pracy (mimo to moje tete-a-tete z kąkuterem jest wydarzeniem rzadkim).

Ja oczywiście jestem gorącym orędownikiem tego pomysłu. W niczym się on nie kłóci z klimatem arabsko-turańskim. Nie robimy tu bowiem libijskiego skansenu.

A jak macie jakieś wątpliwości, to trzeba zorganizować reset i porozmawiać z Patronem.

[Ametyst Faradobus]

(mimo to moje tete-a-tete z kąkuterem jest wydarzeniem rzadkim)

Trzeba Ci będzie za jakieś ćwierć wieku wyprawić jubileusz.

Może zatem idźmy w stronę uklimatycznienia moich propozycji?

[Karol Medycejski]

Zgoda. Przy czym powyższe propozycje w zupełności mi odpowiadają. Dla mnie trzeba by tylko stworzyć szarżę kanclerza-radcy (inb4 pieczętnika).