Dawah w Bialenii Południowej

[Ametyst Faradobus]

Dobra, utworzę jakąś Komisję Majątkową i niech mój następca sobie z nią radzi.

[Andrzej Płatonowicz Ordyński]

Zdecydowana większość bialeńskich muzułmanów to szyici. Wynika to z faktu, że Sułtanat Aharski, który w średniowieczu przyniósł Islam na nasze ziemie był państwem szyickim. Bialeński szyizm, zwany też zielonym szyizmem, daleki jest jednak od dogmatycznego odrzucania innych tradycji Islamu. Słusznie zauważają, że współcześnie kwestia sukcesji po Proroku Mahomecie nie ma już kluczowe znaczenia. Znacznie ważniejsze jest podążanie za wskazanami Koranu oraz staranie o przybliżanie świata ziemskiego do rajskiego ideału (przy czym pamiętać trzeba, że cel ten nigdy nie zostanie ziszczony w pełni, a wiara w Królestwo Allahowe na Ziemi jest herezją). Zielony Kościół ceni sobie twórcze rozwijanie Islamu nie tylko w ramach szyizmu, ale też sunnizmu, sufizmu i innych odłamów. Otwarty jest nawet na aspekty duchowości innych religii, zwłaszcza chrześcijaństwa wschodniego (ja sam polecić mogę lekturę Filokalii).

W Bialenii mieszkają jednak także muzułmanie, którzy są sunnitami i bardzo cenią swoją tożsamość religijną. Część z nich to konwertyci, a część to przybysze z Al Rajnu i innych państw muzułmańskich. Szacuje się, że stanowią oni nie więcej niż 10% bialeńskich muzułmanów. Większość z nich przynależy do Zielonego Kościoła, w ramach którego ich tradycje i różnice teoogiczne są szanowane. Działa jednak również niewielki Związek Szyitów w Republice Bialeńskiej, który pryncypialne dba o zachowanie swojej odrębności, prowadzi własne akcje Dawahu, również wśród innych muzułmanów.

[Ametyst Faradobus]

Czy w warunkach mikronacyjnych, nawet narracyjnych, kwestia sukcesji po Mahomecie ma jakiekolwiek znaczenie?

[Andrzej Płatonowicz Ordyński]

Pewnie nie, ale już jej kulturowe implikacje na poziomie narracji mogą mieć znaczenie. Przy czym, jak dla mnie nie ma sensu się tym za bardzo skupiać, bo Bialenia jednak znajduje się na tyle daleko od Al Rajnu, i Islam bialeński od średniowiecza rozwijał się w oderwaniu od kolebki v-Islamu, że nas ta problematyka zbytnio nie dotyczy.
Akrypa i Talib stwierdzili dawniej (wielokrotnie i byli w tym konsekwentni), że Zielony Kościół reprezentuje zielony szyizm, a ja tylko dobudowuję do tego narrację historyczną oraz współczesną. W mikroświecie nikt poza Bialenią do Islamu nie nawiązuje, więc raczej wewnętrznych sporów między sunnitami a szyitami nie będzie.

W samo umiejscawianie Mahometa i pierwszych kalifów w realiach historii przedinternetowej ja nie zamierzam się bawić, bo byłaby to moim zdaniem przesada. W ramach ZK nawiązuję do kultury Islamu i poprzez fatwy bawię się w "społeczne nauczanie", w sprawy metafizyczne wchodzić nie będę, bo nie są to, moim zdaniem, fajne tematy do zabawy narracyjnej. Dla Bialenii Islam zaczął się wraz z najazdem aharskim, Mahometa i kalifów zostawmy w spokoju.

[ʿĀlija zawdżat Akrypa]

> Przy czym, jak dla mnie nie ma sensu się tym za bardzo skupiać

+1

Ja np. w Fāṭimie bawiłam się w islam, który był w treści szyicki (co było widać już w samej nazwie miasta), ale już w formie jak najbardziej sunnicko-salaficki. Niespójne? Siur, ale mirkoświat to mirkoświat, a nie towarzystwo kserokopiowania reala.

[Andrzej Płatonowicz Ordyński]

Zgadzam się z przedmówczynią. Moglibyśmy stworzyć Dżamahiriję Libijską, wystartować w 1969 i odgrywać wszystkie najważniejsze wydarzenia z historii tego kraju, albo zrobić to samo z Islamską Republiką Iranu i rozpocząć symulację w 1979. Ale byłoby to strasznie nudne i wtórne. Bialenia jednak jest mikronacją typu dreamlandzko-sarmackiego i jakieś nawiązania do reala stanowiły u nas zawsze tylko tło fabularne do własnej twórczości i polityki. Teraz, po wyczerpaniu się polityki (choć mam nadzieję, że jednak nie na zawsze), narracja zajmuje u nas nieco ważniejsze miejsce, więc i więcej nawiązań do reala się pojawia, ale nie powinny one być niczym więcej niż nawiązaniami właśnie.

[Ametyst Faradobus]

W sumie dobrze, że poupadały te wszystkie nudziarskie mirkonacje typu Republika Francuska, bo to dla mnie zawsze było jakieś odgrywanie rekonstrukcji bez dozy własnej fantazji. Rzecz jasna są pewne wyjątki: takie Austro-Węgry mają tradycję i swego rodzaju luźniejsze podejście do narracji.

[Andrzej Płatonowicz Ordyński]

W całej Bialenii rozpoczęła się akcja rozdawania Zielonych Książek na ulicach miast. Chętni wierni Zielonego Kościoła ustawili się w najczęściej uczęszczanych miejscach, by dotrzeć do jak największej liczby Bialeńczyków i zachęcić ich do zastanowienia się nad nieśmiertelnymi ideami Patrona Bialenii, które wciąż nie zostały w pełni zrealizowane.

Na ostatnim zjeździe imamów i ajatollahów postanowiono o przetłumaczeniu Zielonej książki na wszystkie najpopularniejsze języki Mikroświata, aby i tam rozpocząć promocję Trzeciej Teorii Światowej.

W pierwszej kolejności ukażą się tłumaczenia:

- The Green Book - w języku dreamlandzkim,

-Das Grüne Buch - w języku niemieckim dla Edelweissu, Austro-Węgier i Cesarstwa Niemieckiego,

- Zielona Książka - w języku polskim dla Sarmacji i RON,

- Le Livre vert - w języku lumeryjskim,

- Il Libro Verde - w języku rotryjskim(choć można też pomyśleć nad tłumaczeniem łacińskim),

- Grønne bok - w języku muratyckim.

[Ametyst Faradobus]

Tu pragnę pochwalić @Karol Medycejski za to, że spontanicznie, codziennie podczytuje sobie Zieloną Książkę przed snem. Sam widziałem.

[Andrzej Płatonowicz Ordyński]

Karol to wzorowy kaddafista, wszyscy powinniśmy brać z niego przykład. Inna sprawa, co robiliście razem przed snem.