• 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Twórczość ku przyszłości czy ku śmietnisku?
#1
Twórczość ku przyszłości czy ku śmietnisku?
 

Kilka lat temu w Sarmacji, a w zasadzie to w Baridasie pojawił się nowy mieszkaniec. Jeden z wielu. Chciał prowadzić teatr. Z radością podsunęłam mu informację o tym, że w Baridasie już kiedyś założono taką instytucję, a mianowicie Teatr Wiejski w Slipyjowie. Nie wystawił on publicznie wprawdzie żadnej sztuki (prywatnie – jedną, której zapis przez lata był utajniony i przechowywany na serwerach sarmackich; w maju 2022 roku na światło dzienne wydobyła go Galeria von Thorn), jednak istniał, więc można by go reaktywować, zamiast tworzyć coś zupełnie od nowa. Ku mojemu zdziwieniu, nowy mieszkaniec zaprotestował – koniecznie chciał stworzyć coś nowego. Wtedy wzięłam to za objaw indywidualizmu, którego wówczas w mikronacjach pojawiało się coraz więcej. Trochę kręciłam nosem, bo jednak zawsze wolałam budować coś na istniejących już fundamentach, aby uszanować pracę poprzednich pokoleń. Kilka lat zajęło mi zrozumienie, że to nie był zły pomysł - Karolina von Lichtenstein.

***
[Obrazek: 4496752ac68e0e7c90fa93507171fed0.jpg]

***
W ramach dzisiejszego mini-wykładu chciałbym poruszyć zagadnienie, dlaczego w mikroświecie tak szybko zapominamy o twórcach, naukowcach i wybitnych politykach? Pobocznie rozważę również, czy edukacja o przeszłości mikroświata ma sens i jest możliwa w szerszym wymiarze.

***

Mikronauci, którzy wyszli juz z fazy beztroskiego spamowania bez większego ładu i składu, a nie dojrzeli jeszcze do samoświadomego shitpostu, niekiedy łudzą się, że z ich wielogodzinnego trudu tworzenia jakościowego contentu pozostanie coś trwałego, coś co przejdzie do historii mikroświata i sprawi, że będą się oni cieszyli trwałym szacunkiem i uznaniem - a przynajmniej pamięcią. Jednak każdy, kto przeżył w mikroświecie kilka lat wie, że są to fantasmagorie - nie ma ludzi niezastąpionych, a jeśli już ktoś zostaje trwalej zapamiętany po swoim opuszczeniu mikroświata, to nie dzięki roboczogodzinom kreowania mądrych treści, a raczej jako symbol. Takim symbolem Powstania Marcowego jest Jan de Kaniewski i dlatego przy okazji różnych świąt bywa on wspominany częściej niż inni starzy Bialeńczycy. Ale już o Macieju Kamińskim, który przez blisko 5 lat był głównym przodownikiem pracy wspomina się rzadko. W Dreamlandzie również nie widuję często wspomnień von Witta, a był to w podobnym okresie podobny tytan pracy.

Każdy ambitny mikronauta pisze swoją historię, często wyobrażając sobie siebie samego jako herosa, pioniera i prekursora nowych obszarów. Rzadko ma to coś wspólnego z rzeczywistością. Grzebiąc w starych archiwach mikronacyjnych można łatwo przekonać się samemu, że niewiele "nowych" inicjatyw i konceptów nie było już przerabianych 5, 10 i 20 lat temu przez równie ambitnych mikronautów z dawnych epok. Jak słusznie zauważa Karolina von Lichtenstein w cytowanym artykule, wielu mikronautów woli tworzyć swoje inicjatywy od początku, a nie kontynuować cudzą działalność. Tym samym można zapewne tłumaczyć powstawanie kolejnych państw, chociaż wiele starszych mikronacji znajduje się w kiepskim stanie i nawet głodni zaszczytów młodzi mikronauci mogliby tam niemal z marszu zostać hrabiami i ministrami.

Pewien czas temu, gdy liczyłem na prężny rozwój mikrozofii, chciałem zająć się na serio badaniami historii mikroświata. Szybko jednak doszedłem do wniosku, że o ile pewne zagadnienia z historii powszechnej mogą być dla wspólczesnych mikronautów w miarę interesujące, to szczegółowe zajmowanie się fatwami Taliba albo prezydenturą Spirkina to czystej wody rupieciarstwo, które zainteresować może pojedyncze osoby, i to tylko te, które pamiętają dany okres. Dziś wychodzę z założenia, że o ile fajnie jest nawiązywać do przeszłości, to nie ma sensu podchodzić do jej badania zbyt serio, bo ważniejsza jest bieżąca działalność - a jest nas zbyt mało, i mamy zbyt mało czasu na mikronacje, by zamknąć się na magazynie i zająć się porządkowaniem gratów.

Płynie z tego wszystkiego bardzo ważny wniosek - jakkolwiek wartościowa nie byłaby czyjaś twórczość, niewielka jest szansa, że znajdzie ona kontynuatorów i trwałe miejsce w pamięci mikronautów. Owszem, są postaci, które z różnych powodów na trwałe przeszły do zbiorowej pamięci - czasem dlatego, że były pierwsze (TomBond, Piotr Mikołaj), czasem dlatego, że odwalały rzeczy niepojęte (Ramzani, Zanik), a czasem przez zbieg okoliczności. Realistycznie trzeba jednak założyć, że to co robimy w mikroświecie, robimy dla siebie i aktualnej grupy współobywateli oraz jest to swego rodzaju sztuka dla sztuki - co więcej, jest to sztuka użytkowa, która trafi na fajans szybciej niż się spodziewamy. Czy to powinno nas zniechęcać? Pewnie nie, ale świadomość takiego stanu rzeczy na pewno służy przypisaniu mikroświatowi właściwego miejsca - internetowej zabawy, a nie drugiego życia w którym trzeba odnosić jakieś sukcesy, zapisywać się w historii i coś przekazywać potomnym.

Nie jesteśmy potrzebni potomnym. Jeśli jakiś ósmoklasista za 5 lat będzie chciał stworzyć sobie nowe państwo, to sobie je stworzy niezależnie od tego, co dzisiaj robimy. Jak ktoś za 2 lata będzie chciał stworzyć Teatr Wiejski, to nawet nie będzie mu się chciało poszukać, czy taki teatr gdzieś już istnieje. Grzebanie na wysypisku bywa fajne dla nas, starych dziadów, ale "młodzi ambitni" nie mają tego w zwyczaju, i ciężko im się dziwić. Biorąc pod uwagę, że mirkoświat istnieje już 27 lat, szczegółowe studiowanie jego historii byłoby nużące, a i chyba mało rozwijające.

Dziękuję za uwagę i zapraszam do dyskusji. 
ajatollah prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
[-] 6 użytkowników podziękowało za ten post:
  • AleksanderNovak, Ametyst Faradobus, August de la Sparasan, Joahim-von-R, Karl von Schwarzengrau, Karol Medycejski
#2
(21-12-2022 17:48)Andrzej Płatonowicz Ordyński napisał(a): W Dreamlandzie również nie widuję często wspomnień von Witta, a był to w podobnym okresie podobny tytan pracy.

Za to ja się z Wittem regularnie spotykam za sprawą wspomnień @Karol Medycejski. Zresztą dobrze pamiętają go na przykład w Austro-Węgrzech, gdzie byłem do wczoraj na urlopie. Stoi tam nawet katedra pod jego wezwaniem.
prof. dr net. mgr gen. bryg.
Ametyst Faradobus

Wiceprezydent i Eksprezydent Republiki Bialeńskiej, Rektor Uniwersytetu Bialeńskiego,

[Obrazek: 85_13_12_22_10_32_48.png]
#3
(22-12-2022 18:30)Ametyst Faradobus napisał(a):
(21-12-2022 17:48)Andrzej Płatonowicz Ordyński napisał(a): W Dreamlandzie również nie widuję często wspomnień von Witta, a był to w podobnym okresie podobny tytan pracy.

Za to ja się z Wittem regularnie spotykam za sprawą wspomnień @Karol Medycejski. Zresztą dobrze pamiętają go na przykład w Austro-Węgrzech, gdzie byłem do wczoraj na urlopie. Stoi tam nawet katedra pod jego wezwaniem.

Ja z Wittem (dr Wittem) spotykam się czasem na półce w supermarkecie.
Karol Medycejski
* * *
Wielki Teolog, Mag i Jurysta
كبير اللاهوت والساحر والفقيه
#4
O jak dobrze widzieć, że koronny mikrozof mikroświata odkopał swoje dzieło i jakoś je rozwija. Ja już nawet zapomniałem o czym tam pisałem.

Prawdą jest, że my nie jesteśmy potrzebni potomnym w mikroświecie. Sam tak działałem niegdyś, a teraz obserwuję, widzę i chyba nikt nie pamięta tylko tworzą swoje. Tak to w mirkoświecie bywa.
#5
(27-12-2022 09:10)Karl von Schwarzengrau napisał(a): Prawdą jest, że my nie jesteśmy potrzebni potomnym w mikroświecie. Sam tak działałem niegdyś, a teraz obserwuję, widzę i chyba nikt nie pamięta tylko tworzą swoje. Tak to w mirkoświecie bywa.

Ja też najpierw tworzyłem swoje, a później nabrałem potrzeby dołączenia do czegoś większego i zostania dobrym ministrem, gdy już miałem na swoim koncie bycie królem i cesarzem.
prof. dr net. mgr gen. bryg.
Ametyst Faradobus

Wiceprezydent i Eksprezydent Republiki Bialeńskiej, Rektor Uniwersytetu Bialeńskiego,

[Obrazek: 85_13_12_22_10_32_48.png]
#6
Mirkoświat to w ogóle takie odzwierciedlenie polskości. Dla większości - nieważne co to, nieważne skąd, ale trzeba chwalić się tytułami i dopisywać wszystko co się da w sygnaturkę.
#7
Ja to traktuję jako formę autoironii i parodii rzeczywistości. W realu szkaluję tytułomanię, więc w wirtualu ją uprawiam.
prof. dr net. mgr gen. bryg.
Ametyst Faradobus

Wiceprezydent i Eksprezydent Republiki Bialeńskiej, Rektor Uniwersytetu Bialeńskiego,

[Obrazek: 85_13_12_22_10_32_48.png]




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości