Janek Sapieha napisał(a):Niepewność wzbudza jedynie przyznanie samorządności terytorialnej, co w gruncie rzeczy pozostawia ją w dalszym ciągu w granicach administracyjnych Rzeszy. Rzeczona dwoistość wyklucza funkcjonowanie jako samodzielnego ośrodka władzy na poziomie terytorialnym Bourlandu.
Nie wyklucza... sam wiem po swoim (no i Thomasa... ale przez ponad rok był nieobecny to prowadziłem go sam) "regionie". Jest elementem Rzeszy, ale zasadniczo mam ogromną swobodę w jego prowadzeniu. Rzesza się absolutnie nie wtrąca w to co tam robię i jak to kształtuję.
Sprawy, które mam wspólne z Rzeszą są zasadniczo moja inicjatywą... właśnie dlatego, żeby Rzesza działała tez aktywnie jako region admistracyjny.
Janek Sapieha napisał(a):Celem nie jest stworzenie rezerwatu lecz pośrednio zależnego, wybranego przez obywateli w wyborach ośrodka władzy z własnymi instytucjami.
A kto broni mieć na takim terenie własne instytucje? Na półwyspie Lisewskim są takie odrębne instytucje jak policja czy służby ratownicze (i co sobie tam jeszcze wymyślę), wszelkie sprawy gospodarcze też zostały przeniesione do poddziału Półwyspu Lisewskiego (tyle co w dziale przedsiębiorstw są linki do tego i to zbiorczo). Symbolikę ustalałem sam, podobnie jak sposób zagospodarowania ziemi itd.
Rzesza generalnie nie ingeruje w sposób w jaki prowadzimy te swoje działalności. Wspólnota Rzeszy Bialeńskiej jest bardzo swobodna, bo właśnie opiera się na swobodzie lenników, burmistrzów wolnych miast i pełnej swobodzie działań gospodarczych... nie ma powodu, by jeżeli opracujesz ciekawa narrację, to Lew Wolnogradu uczynił Ciebie "zarządcą" (jakkolwiek to nazwiemy) pewnych ziem, na których będziemy prowadzić działalność pionierską. Formuła Rzeszy jest bardzo otwarta... a i Sejm Rzeszy to przecież nasze wspólne decyzje na temat działalności Rzeszy.
Natomiast powiedz mi jaki cel ma tworzenie kolejnego regionu administracyjnego? Jaki cel ma rozbicie dzielnicowe? Jak widać na przykładzie DB, przy braku działających robi się marazm. To jakieś względy ambicjonalne? Jak to było z tym powiedzeniem?
Ty emir, ja emir - tylko kto będzie kozy pasał? Sejm Rzeszy działa, bo działa w nim parę osób... region administracyjny z jedną czy dwoma (w porywach) osobami jest w sumie kompletnie bez sensu.
Janek Sapieha napisał(a):W ramach przygotowań, wielce pomocny może okazać się specjalnie wybrany dział z nazwą własną Boerland. Zamieszczane w nim opisy staną się podwaliną do zbudowania legendy rodem z dzikiego zachodu.
A może najpierw w Sejmie Rzeszy uzgodnimy jaki to miałby być obszar? Oznaczę go na mapie... akurat nowa mapa Anatolii się robi, to jest to doskonały czas. Wnieś Janie wniosek do kancelarii Rzeszy, natomiast w sprawie określenia obszaru Boerlandu zapraszam serdecznie do
Bialeńskiego Biura Kartograficznego - założyłem temat i spróbujmy określić najlepszy obszar dla działań pionierskich i naszego "dzikiego zachodu".
Może 3 października przeniosę ten temat po prostu do działu Sejmu Rzeszy? Tak byłoby najlepiej... jutro nasz Lew jest nieobecny (usprawiedliwiony), co mnie nie dziwi i sam deklaruję, że również wniosę (w realu) toast jakim dobrym "wiskaczem" za jego pomyślność.
Następnie może powstanie jakiś temat opisujący ogólnie ten Boerland, a potem zrobimy ten poddział w Rzeszy, na takiej samej zasadzie jak to było z Półwyspem Lisewskim czyli najpierw była aktywna działalność na danym obszarze, a potem ten obszar "zasłużył" na własny dział i pewną odrębność?
PS. A dział fantastyki mam archiwizować? Skoro wpadłeś na nowy pomysł...